W kwietniu i maju, w wilgotnych lasach wschodniej Australii, niewielki ptak o niezwykłych zdolnościach rozpoczyna swoje czary. Altannik, bo to o nim mowa, wyplata z gałęzi misterną altankę, a następnie pieczołowicie ja ozdabia. Nie tylko układa różnokolorowe przedmioty w skomplikowane wzory, ale i maluje ścianki budowli mieszaniną soków z owoców i własnej śliny. Nie korzysta z gotowych wzorów, nie bywa w sklepach z wyposażeniem wnętrz. Musi polegać wyłącznie na niegasnącym płomieniu własnej kreatywności i dostępnych wokół surowcach.

Skąd wzrastająca wraz z wiekiem ptaka zawiłość konstrukcji altanki? Czy altannik dostrzega piękno w swoim dziele? A czy gdyby mógł, to ozdobiłby je jakąś wykwintną kombinacją aromatów?
Ludzie upiększając swoje domy dbają zarówno o efekt wizualny jak i zapachowy, stosując obecnie najczęściej sztuczne odświeżacze powietrza. Jednak wygoda stosowania czy bogata gama aromatyczna tych produktów nie zmienia faktu, że często zawierają one niekorzystne lub wręcz szkodliwe dla zdrowia substancje jak ftalany, formaldehyd czy benzen. Czy altannik dałby się na to skusić ?!
Nasi przodkowie do aromatyzowania pomieszczeń używali najczęściej roślin, traktując je także jako element ozdobny (np. tatarak do posypywania podłóg), leczniczy oraz magiczny (okadzanie pomieszczenia tlącymi się ziołami, w przypadku choroby lub śmierci). Nie ma żadnego racjonalnego powodu dla którego nie mielibyśmy wrócić do używania naturalnych substancji, które oferują przecież olbrzymie bogactwo woni. Przygotowanie z nich odświeżacza powietrza nie jest bardziej kłopotliwe, niż kupienie sztucznego, którego plastikowe opakowanie przeżyje nasze wnuki. Wykonanie znanego od czasów naszych prababek pot-pourri czy tabliczek florenckich, może stanowić pretekst do oderwania domowników od ekranów komputerów czy telewizorów i jest naprawdę łatwe. Dla altannika nie byłoby to żadnych wyzwaniem.

Rozpal swój płomień kreatywności i bądź jak altannik – sam twórz swoje otoczenie.
A co kreatywny altannik mógłby zrobić z brykietem ze słomy? Czy mógłby użyć go jako nośnika olejków eterycznych, otrzymując całkowicie naturalny i kompostowalny odświeżacz powietrza? My tak zrobiliśmy. Nasze brykiety zapachowe, które można nasączać olejkami wielokrotnie, to surowe, ascetyczne w formie, chropowate walce ze ściśniętej słomy o złotawej barwie, roztaczające wokół aromat rozgrzanego słońcem pola lawendy lub chłodnej i odświeżającej mięty. Dopasują się poprzez kontrast do gładkich płaszczyzn wnętrza nowoczesnego i idealnie zgrają z organicznymi kształtami rustykalnego. Możesz użyć innych olejków, możesz też podzielić brykiet na mniejsze kawałki i rozłożyć w różnych miejscach…
Źródła:
https://www.ekologia.pl/zdrowie/medycyna-rodzinna/dlaczego-nalezy-unikac-odswiezaczy-powietrza